Nad wodę w upał? Klasyka gatunku. Lista wodnych rekreacji jest całkiem pokaźna, dotyczy zarówno brzegu, jak i akwenu. Jeśli jednak mieszkamy od większych jej zbiorników dość daleko, rozważamy zapewne pobyt z noclegami. Hotel i pensjonat to jedna opcja, ale co powiecie na nocleg… na środku jeziora? Domek na wodzie to miejsce, w którym taki niecodzienny pomysł uda się zrealizować. Tylko pozornie taka atrakcja skierowana wyłącznie dla miłośników jachtów i innych jednostek pływających. Poniżej znajdziesz kilka powodów, dla których domek na wodzie i jego wynajem może z powodzeniem znaleźć się wśród wakacyjnych planów niemal każdego.
Wysoki standard i pokładowy asortyment
Najprościej mówiąc, houseboat to luksusowa łódź. Moglibyśmy zażartować, że to pływający apartament, ale nawet nie byłby to żart! Pokładowe wyposażenie i mnogość (także wysoka jakość) asortymentu nie ustępuje noclegowym ofertom, które znajdziemy na stronach hoteli, nawet tych z kilkoma gwiazdkami. Kajuty pod pokładem są przestronne, umeblowane i sprzyjające komfortowemu wypoczynkowi. Domek na wodzie zapewnia nocleg w wygodnych warunkach, kuchnię, w której przygotujemy dowolny posiłek, łazienkę, gdzie schłodzimy się po sesji pokładowego opalania lub umyjemy po pływaniu w jeziorze. Podsumowując, jeśli jesteśmy miłośnikami odpoczywania w odpowiednim standardzie wyposażenia, raczej nie musimy się obawiać, że na takiej jednostce pływającej czegoś nam zabraknie.
Mobilność… lub stateczność
Istnieją dwa rodzaje houseboatów, a właściwie jeden, tylko w dwóch wydaniach. Jak wspomnieliśmy, jest to łódź, chociaż pod niektórymi względami bliżej spokrewniona z apartamentem niż jachtem. Jako mobilna jednostka pływająca daje nam możliwość dowolnego opłynięcia jeziora czy innego zbiornika wodnego – osoby, które chciałyby zaznać podobnych atrakcji, ale nie chcą porywać się na pierwszy raz na jacht, gdzie należy również operować żaglami i podobnym osprzętem, znajdą tu złoty środek. Domek na wodzie na wynajem będzie posiadał silnik motorowy, by być bardziej dostępnym i przystępnym dla każdego zainteresowanego (jak się zaraz okaże, musi posiadać taki rodzaj napędu, by w ogóle być tak sklasyfikowanym).
Niektórzy właściciele jednak pozbawiają łódź silnika i na stałe cumują ją w porcie, rezygnując z mobilności, ale akcentując tym samym jego noclegowy atut. Jeśli chcielibyśmy spędzić noc na łodzi, ale niekoniecznie płynącej, również mamy taką możliwość.
Na środku jeziora najdalej od tłumów
Houseboat, którym możemy pływać, ma tę dużą zaletę, że pozwala się zdystansować od tłumów nadmorskich miejscowości przy jednoczesnym zachowaniu wszelkich atutów wypoczynku nad wodą. Wystarczy odpłynąć od brzegu! A, jak już wspomnieliśmy, rejs o dowolnej długości członkowie załogi spędzą na wysokim poziomie, najpewniej bez konieczności nawet dobijać do brzegu w żadnym momencie jego trwania. Rozwiązanie na pewno godne rozważenia dla wszystkich, dla których gwarancją udanego wypoczynku jest… święty spokój.
I to wszystko bez zezwolenia!
Domek na wodzie może wypożyczyć każdy. Zawdzięczamy to ustawie o żegludze śródlądowej, wedle której nie jest wymagane posiadanie poświadczenia swoich kwalifikacji marynistycznych w kilku przypadkach – w tym w omawianym. Korzystanie z tego typu łodzi podpada pod „turystykę wodną”, a jeśli prędkość maksymalna jednostki do tego używanej jest konstrukcyjnie ograniczona do 15km/h, długość nie większa niż 13 metrów, a moc silnika nie przekracza 75 kW, za sterami może stanąć osoba bez patentu żeglarskiego.
Pamiętajmy jednak, że brak wymogu posiadania dokumentu nie oznacza, że nie przyda się nam doświadczenie w nawigowaniu i sterowaniu podobnymi jednostkami. Wyjścia z tej sytuacji są dwa – przed wyruszeniem w drogę warto poprosić właściciela o dokładne instrukcje i szybkie sternicze przeszkolenie. W przypadkach skrajnych wątpliwości we własne siły możemy także zapytać o asystę dodatkowego, doświadczonego członka załogi, który będzie dbał o wszelkie kwestie techniczne, podczas gdy reszta pasażerów oddamy się zasłużonemu relaksowi. W końcu to ma być urlop – stresu i nerwów większość z nas ma aż nadto w życiu codziennym i najlepiej niech zostaną na brzegu.
Finalnie, cena za taki houseboat nie jest wygórowana
To oczywiście już kwestia indywidualna, co uznamy za „wysoką cenę”, ale ofert wypożyczenia czy czarteru takiej jednostki jest na tyle dużo, a same domki na wodzie są na tyle zróżnicowane pod względem standardu (nie schodząc oczywiście poniżej pewnego progu), że większość zainteresowanych będzie w stanie znaleźć coś dla siebie. Warto podczas poszukiwań przejrzeć oferty różnych właścicieli, szczególnie wygodne będzie w tym przypadku skorzystanie z marketplace’ ów takich jak CampDeck. Cena za houseboat (np. na parę dni) nie należy może do najniższych, ale wyżej opisaliśmy już, z czego wynika. To zresztą pomysł na tyle nieszablonowy, że zapewne wśród naszych znajomych znajdzie się parę chętnych osób, by się z nami na taki rejs zabrać, a sam koszt się dzięki temu nieco rozłoży.
Booking.com