Zamek Ogrodzieniecki w Podzamczu to najbardziej imponujące Orle Gniazdo spośród wszystkich zamków Jury. Usytuowany na górze Janowskiego – najwyższe wzniesienie Jury (504 m. npm) – zbudowany z twardego wapienia i dolomitów przetrwał wieki, będąc długo niezdobytą twierdzą piastowskich orłów na Krakowie, a później kolejnych potężnych i znamienitych magnackich rodów.
Pod względem architektonicznym Zamek w Ogrodzieńcu jest najbardziej interesującą budowlą na całej Wyżynie Krakowsko – Częstochowskiej. Przy jego wznoszeniu nie trzymano się żadnego porządku geometrycznego, ponieważ budowniczowie musieli wykorzystać miejsce na skałach i wśród skał, co wówczas podyktowane było względami obronnymi, a współcześnie decyduje o pięknie krajobrazu.
Historia
Gród zamkowy znajdował się na tych terenach od zamierzchłych czasów, choć w świetle ostatnich badań i odkryć uważa się, że pierwotnie drewniana osada mieściła się na pobliskiej Górze Birów, gdzie udowodniono istnienie osadnictwa ludzkiego od czasów neolitycznych do wczesnego średniowiecza. Nazywano ja wówczas „Wilczą Szczęką” ze względu na wyjątkowe walory obronne chroniące przed najazdami książąt czeskich i śląskich (obecnie na Górze Birów znajduje się zrekonstruowana słowiańska drewniana osada z XIII w.) Splądrowanie i spalenie grodziska podczas najazdu Tatarów w 1241 roku stało się przyczyną wzniesienia nowoczesnego murowanego zamku na najwyższym w okolicy wzniesieniu. Tak rozpoczęła się historia gotyckiego zamku z kamienia wzniesionego prze rycerski ród Włodków herbu Sulima, który do 1470 r. był ich siedzibą rodową.
W kolejnych latach zamek zmieniał właścicieli aż do roku 1523, kiedy stał się własnością Jana Bonera, przedstawiciela wielce możnego i znaczącego rodu kupieckiego, rajcy krakowskiego, bankiera, doradcy króla polskiego, burgrabi i żupnika krakowskiego. Jego bratanek – Seweryn Boner – w latach 1530-1545 rozbudował zamek czyniąc z niego imponującą renesansową siedzibę obronną, w owych czasach dorównująca swoim przepychem Wawelowi krakowskiemu. Jego syn Stanisław modernizował zamek i dostosowywał do ówczesnych wymagań architektonicznych. Kolejny właściciel – Jan Firlej, ożeniony z Zofią Bonerówną, marszałek wielki koronny, wojewoda i starosta lubelski oraz inni przedstawiciele tego rodu wielkich patriotów, wybitnych polityków i mecenasów sztuki, władali Ogrodzieńcem ponad 100 lat – nadając wnętrzom pyszny styl magnackiej rezydencji.
Najazd Szwedów w 1655 roku poważnie uszkodził południowe mury zamkowe. Kolejny właściciel – Stanisław Warszycki (postać dwuznaczna pod względem historycznym: z jednej strony odważny patriota, budowniczy, zwolennik postępu, z drugiej strony jawi się w przekazach historycznych jako postać niezwykle okrutna, dręcząca i katująca poddanych) – dokonał koniecznych napraw, a także wzniósł na przedzamczu stajnie i wozownię oraz wybudował potężny mur obronny.
Kolejny najazd Szwedów w 1702 roku oraz pożar wzniecony przez najeźdźców rozpoczął etap upadku potężnej twierdzy. Opuszczony z powodu postępującej ruiny w 1815 roku przez ostatnich właścicieli zamek nie oparł się niszczącemu działaniu sił przyrody. Pozbawiony gospodarza i opiekuna stał się źródłem taniego budulca dla okolicznych mieszkańców. Dopiero w 1906 roku nieśmiertelna uroda zamku zainspirowała Aleksandra Janowskiego do założenia Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, organizacji mające pielęgnować patriotyczne tradycje i miłość do ojczystej historii w zniewolonym podczas zaborów społeczeństwie polskim. Po zakończeniu II Wojny Światowej państwo polskie przeprowadziło szereg badań architektonicznych architektonicznych archeologicznych oraz prace konserwatorsko-remontowe, które nadały zamkowi status trwałej ruiny i umożliwiły organizacje ruchu turystycznego.
Zwiedzanie
Zamek został osadzony pomiędzy istniejącymi formami skalnymi tworzącymi niezwykłe skalne miasto. Ciąg muru przerywają m.in. Dwie siostry i Korkociąg, Wielbłąd, Pies i inne.
Obecny stan ruin zamku jest efektem prac archeologiczno-konserwatorskich dokonanych przez państwo w latach 1949-1973. Nie daje on jednak rzeczywistego wyobrażenia o wyglądzie tej siedziby magnackiej z okresu jej świetności oraz o znaczeniu rodów, które kolejno nim władały.
Wjazd na przedzamcze prowadził od strony pn-wsch przez budynek bramny z niewielką fosą. Tuż za wieżą bramną znajdowały się stajnie i wozownia, których fundamenty można zobaczyć jeszcze dzisiaj na terenie przedzamcza. Wcześniej za czasów Bonarów, kiedy nie było jeszcze tak rozbudowanych murów zamkowych wyznaczających przedzamcze, brama wjazdowa znajdowała się w murze od strony zachodniej, a wyjazdowa od strony południowej. Warszycki wybudował również na przedzamczu browar i gorzelnię, a osławiona Katownia zwana Męczarnią Warszyckiego, zapewne też pochodzi z tego okresu. Teren przedzamcza zajmuje ok. 3 ha powierzchni. Poza celami reprezentacyjnymi (turnieje, zjazdy) dziedziniec przedzamcza służył okolicznej ludności za schronienie w razie zagrożenia z zewnątrz. Uprawiano na nim zboże, wypasano bydło i hodowano trzodę chlewną.
Sam zamek zbudowany jest na zespole skalnym. Jego mury nieomal wyrastają ze skał i stapiają się z nimi. Wjazd do zamku prowadził przez szyję bramną oraz naturalną szczelinę, która w XVI wieku została zamurowana i na jej miejscu powstała zbudowana na planie kwadratu wysoka sześciokondygnacyjna wieża bramna, w której mieściła się m.in. kaplica zamkowa. Nad bramą umieszczona była marmurowa tablica z pozłacanymi łacińskimi literami o treści” Seweryn Bonar z Balic w Ogrodzieńcu, Ojcowie, Kamieńcu, żupnik, burgrabia i pełnomocnik, wielkorządca krakowski, biecki, czchowski, rabsztyński starosta fundamentów fundamentów wzniósł”. Dzisiaj został tylko ślad po tablicy z zarysem lilijki herbowej Bonerów. Dostępu do zamku bronił zbudowany przez Bonerów most w baszcie bramnej działający na zasadzie przeciwwagi – prawdopodobnie pierwszy tego typu most w Europie.
Dziedziniec główny zwany Pańskim otoczony był gankami i balustradami, które łączyły pomieszczenia mieszkalne i poszczególne komnaty w różnych częściach zamku. Układ krużganków był bardzo skomplikowany, ponieważ żaden z nich nie obiegał wokół całego dziedzińca na jednym poziomie. Ta nieregularność nadawała budowli oryginalny i malowniczy wygląd. Ozdobne balustrady, loggie, balkony były zapewne wzorowane na wawelskich. Wokół dziedzińca znajdowały się pomieszczenia magazynowe i gospodarcze zwane sklepikami (np. izby odźwiernego, magazyny hajduckie, spiżarnie z podwójną, ażurową podłogą stanowiącą oryginalny system wentylacji). Dzisiaj w zrekonstruowanych sklepikach można zakupić pamiątki z zamku.
Na dziedzińcu głównym znajduje się zbiornik na wodę opadową wybudowany jeszcze przez Włodków. Z dziedzińca można było dostać się do wszystkich części zamku dzięki klatkom schodowym częściowo wykutym w skale i sieci krużganków obiegających cały dziedziniec. Wejście do zamku wysokiego początkowo umożliwiały tylko drabiny. Pierwotnie była to wieża mieszkalno-obronna. To najstarsza część zamku z trzema zachowanymi w pierwotnym wyglądzie amfiladowo połączonymi izbami. W jednej z nich zachował się łuk dawnego sklepienia kolebkowego. Wyżej znajdowały się jeszcze dwie kondygnacje, po których już dziś nie ma śladu. Bonerowie znieśli również czterokondygnacyjne skrzydło północne, w którym wykuto w skale studnię o głębokości około 100 m. W przyziemiach skrzydła północnego znajdowała się kuchnia, gdzie zachował się relikt pieca. Obok znajdowały się izby dla kucharzy. W przyziemiu łączącym skrzydło północne ze wschodnim znajdował się unikalny zespół chłodni i piwnic (obecnie znajduje się tam Karczma Rycerska, w której organizowane są na zamówienie średniowieczne biesiady rycerskie).
Przechodząc współczesną ścieżkę zwiedzania zamku mijamy kuchnię i wchodzimy do skrzydła zachodniego, dwukondygnacyjnego budynku mieszczącego sypialnię Bonera, ubikację oraz gabinet z podręczna biblioteką. Przechodząc dalej dochodzimy do zamku środkowego. W tej części zamku mieści się m.in. Baszta Kredencerska, poziom sal reprezentacyjnych stołowych, m.in. Sala Kredencerska oraz baszta zwana Wieżą Skazańców. Było to więzienie bez okien i drzwi, do którego spuszczano więźniów na linie i w ten sam sposób dostarczano im jedzenie. Spod Wieży Skazańców można udać się do bastionu-beluard, pełniącego funkcję przede wszystkim obronną, gdyż umieszczone w tej części otwory strzelnicze umożliwiały ostrzeliwanie podjazdu do baszty bramnej.
Jeden poziom niżej, pod izbami stołowymi znajdują się pomieszczenia dla żołnierzy, prochownia i wykuty w skale skarbiec. Jest to najstarsza część zamku środkowego wzniesiona jeszcze przez Włodków.
Udając się spod Wieży Skazańców schodami wiodącymi na dół przechodzimy obok dawnej zbrojowni, a potem przez wykute w skale przejście do Kurzej Stopy, w której znajdowały się m.in. izby białogłowskie, kaplica i renesansowa umywalnia, pomieszczenie służebne oraz sale pisarskie. Dolne trzy kondygnacje Kurzej Stopy to kazamaty, zabezpieczone grubymi murami, posiadającymi otwory strzelnicze.
Pomiędzy Eluardem a Kurzą Stopą powstał dziedziniec gospodarczy, na którym mieściły się warsztaty, magazyny i prawdopodobnie ptaszarnia; wydzielony grubym murem, łączącym te dwie części zamku zwanym murem kurtynowym. Wzdłuż muru biegł krużganek łączący poszczególne komnaty tej części zamku. Na poziomie 4 i 5 piętra umieszczono otwory strzelnicze. Dojazd do dziedzińca gospodarczego był zamknięty niewielką bramą w murze południowym, wzmocnioną żelazną kratą.
W zachodniej części zamku, przy Kurzej Stopie wzniesiono dziedziniec rycerski – turniejowy. Miało to służyć wzmocnieniu obronności zamku. Grube, niewysokie mury wzniesione na brzegach skarpy – fosy, z jedną narożną basztą obronną, w połączeniu z siłą ognia czyniły te część zamku nie do zdobycia, toteż jest to najlepiej zachowany fragment zamku. Na dziedziniec rycerski można się dostać spacerując wokół zamkowych murów.
Nie ulega wątpliwości, że w czasach potęgi i znaczenia ogrodzienieckiej rezydencji pomieszczenia mieszkalne musiały być wyposażone i ozdobione niezwykle bogato. Nie przypadkowo zamek w Podzamczu nazywano „Małym Wawelem”. Można domyślać się tylko, że wymienione w inwentarzu zamku z 1665 roku piece z malowanymi kaflami, marmurowe kominki i posadzki, żelazne okute drzwi czy malowane skrzynie ze skarbca, zdobione balustrady i obrazy w kaplicy dorównywały świetności swym wawelskim odpowiednikom.
Booking.com