Wśród ludu Mosuo, żyjącego nad jeziorem Lugu na styku prowincji Junnan i Syczuan, popularne jest między innymi powiedzenie: – Ty nie należysz do mnie, ja nie należę do Ciebie.
Wśród ludu Mosuo, żyjącego nad jeziorem Lugu na styku prowincji Junnan i Syczuan, popularne jest między innymi powiedzenie: – Ty nie należysz do mnie, ja nie należę do Ciebie.
Zgodnie z prawami obowiązującymi w tej społeczności od 1 600 lat jej istnienia mężczyzna zamieszkuje w domu matki, a swoją kobietę jedynie odwiedza. U Mosuo panuje system matriarchalny: to panie rządzą domem, wykonują najważniejsze prace, zarządzają dobytkiem i decydują w sprawach biznesowych. Dzieci przejmują nazwiska matek i są wychowywane przez nie oraz ich rodziny. Stosunki panujące w tych rodach są niezwykle serdeczne, wszyscy nawzajem się o siebie troszczą i okazują szacunek, zwłaszcza osobom starszym, chorym i niepełnosprawnym. Mosuo wyznają swoją własną religię, daba, której zadaniem jest przekazywanie z pokolenia na pokolenie tradycji i historii tego ludu. Odbywa się to w formie ustnej, ponieważ Mosuo nie mają swojego pisma. Po 13. urodzinach młodzież przechodzi ceremonię inicjacji. Z tej okazji dziewczynki ubierane są w piękne stroje i biżuterię, a chłopcy wkładają czyste ubiory i przytwiedzają noże do pasków. W czasie uroczystości młodzi ludzie stoją w rozkroku, wspierając jedną stopę o worek z wieprzowiną, a drugą o worek z ryżem, co ma symbolizować bogate życie. Gdy dziewczęta mają 15, a chłopcy 17 lat, mogą rozpocząć życie seksualne. Dobierają się w pary bez ingerencji czy nacisków rodzin. Nie ma instytucji małżeństwa.
Zaloty odbywają się przy muzyce i tańcach. Dziewczyna ma specjalny dom „schadzek”, gdzie partner może spędzić z nią noc, a rankiem wraca do swojej rodziny. Gdy dziewczyna nie chce kontynuować tej znajomości, po prostu zamyka mężczyźnie drzwi przed nosem. I wybiera sobie następnego. Stąd tego rodzaju związki nazywane są przechodnimi małżeństwami (walking marriage). Nawet jednak tak konserwatywny, 30-tysięczny lud Mosuo nie pozostaje obojętny na nowoczesność. Coraz więcej par decyduje się na ślub.