Tegoroczna światowa wystawa Expo 2015 odbywa się w Mediolanie. Od 1 maja do końca października ponad 140 krajów na powierzchni liczącej 1,1 km² prezentuje w specjalnie na tę okazję skonstruowanych pawilonach nie tylko swą historię, kulturę i turystykę, lecz przede wszystkim nowe technologie, które są odpowiedzią na hasło, pod którym w tym roku odbywają się te światowe targi: „Feeding The Planet, Energy For Life”, czyli „Wyżywienie Planety, Energia Dla Życia”. Chodziło o to, by pokazać jak w zgodzie z naturą i nie niszcząc środowiska na naszej planecie zapewnić zdrowe, bezpieczne i wystarczające pożywienie dla jej mieszkańców. W praktyce jest to możliwość spróbowania rozmaitych potraw z całego świata, dowiedzenia się czegoś o sztuce kulinarnej danych krajów oraz zapoznania się z najnowszymi trendami w ogrodnictwie (i mowa tu nie tylko o wielkich ogrodach, ale również o uprawianiu roślin na balkonie czy w domowym zaciszu). Oprócz pawilonów narodowych, postarano się również o takie poświęcone produktom żywnościowym i uprawom: kawie, kakao i czekoladzie, ryżowi, zbożom i bulwom, przyprawom oraz owocom i warzywom.
Loty tanimi liniami lotniczymi do Mediolanu i Bergamo zaczynają się od ok. 100 PLN. Jeszcze miesiąc trwania wystawy. Śpieszcie się, bo naprawdę warto!
Hojni Czesi szarpnęli się na publiczny basen (Public Pool), z którego od razu skorzystała mała Azjatka. Nic dziwnego – nasi południowi sąsiedzi są w sumie znani z geotermalnych źródeł oraz licznych basenów, zbudowanych w słynnych kurortach (Mariańskie Łaźnie, Karlowe Wary) jeszcze na początku ubiegłego wieku.
Królestwo Kambodży dumne ze swych zielonych pól ryżowych i ludowych instrumentów.
Białorusini postawili na żywioł wody. Ich „Koło Życia” to młyńskie koło napędzane wodą – zdrową i czystą jak w ich kraju.
Pawilon Białorusi podzielony był na 2 części, nad którymi górowało młyńskie koło. W środku można było zobaczyć metody zwalczania głodu na świecie oraz polepszenia jakości wody.
Podziemne źródło pełne kwiatów lotosu w pawilonie Malezji.
Malezja jest także znana z wyścigów Grand Prix F1. Tor Sepang International Circuit oddalony jest o 85 km od stolicy kraju, Kuala Lumpur. Na Expo w Mediolanie można było zasiąść w prawdziwym bolidzie i poprowadzić na symulatorze.
Na Expo w Mediolanie zadbano również o zieleń, projektując pomiędzy pawilonami niewielkie skwery, sadząc drzewa czy, jak widać na tym zdjęciu, zakładając pole ryżowe.
Jednym z dwóch głównych haseł na tegorocznej wystawie światowej było „Feed your planet” – „Nakarm swoją planetę”. Pośrodku głównej arterii spacerowej ustawiono stragany z rozmaitymi produktami żywnościowymi. Nie dajcie się zwieść! Nie są one prawdziwe, nie wytrzymałyby we włoskim upale. To tylko wykonane misternie z wosku atrapy.
Pawilon Kolumbii prezentuje bogatą florę i awifaunę tego kraju.
Chińczycy posadzili przed swoim, nawiązującym do ludowych chat, pawilonem miliony nagietków.
Polskim pawilon wykonano z ekologicznych europalet. Ciekawe jest również wejście, zaprojektowane nietypowo w rogu bryły.
Każdy kraj wystawiał także swoje produkty spożywcze, które można było kupić. U nas pierwszy w oczy rzuca się cydr lubelski.
Kusząca makieta pociągu z czekolady wykonana przez E. Wedla.
Wedlowski pociąg jeździł, gwizdał, mijał czekoladowe stacyjki i wprawiał w osłupienie i zachwyt zwłaszcza młodych turystów na Expo.
Wieczorem na piętrze odbywały się koncerty fortepianowe, z repertuaru nie tylko Fryderyka Chopina. Zwróćcie uwagę na wspaniałą grę światła i cienia osiągniętą dzięki europaletom.
Na pierwszym planie popiersie Igora Mitoraja (1944-2014). Ten uwielbiany przez Włochów polski rzeźbiarz czerpał inspirację z Antyku oraz z… ludzkiego ciała.
Największym powodzeniem cieszył się stragan z polskim jedzeniem „Polish food”, z którego naprawdę możemy być dumni. Ekologiczne jabłka, marchewki i inne produkty były rozdawane za darmo, tak że kolejka po nie nigdy się nie kończyła. Przez cały czas trwania Expo w Mediolanie promowały się różne nasze województwa, zmieniając się co kilka tygodni. Ja trafiłam akurat na świętokrzyskie, które raczyło odwiedzających świeżo wyciskanym sokiem – pycha!
Można było także spróbować suszonych jagód, jarzębiny i… owoców morwy!
„Birra polaca alla spina” – „Polskie piwo z kija”, czyli z beczki. Cena iście europejska – 5 euro.
Wypoczynek na sofach z europalet, w cieniu parasoli z fotonadrukami kwiatami jabłoni. To lubimy!
Łaciate krowy przy wejściu do pawilonu Holandii. Dlaczego stoją w wodzie? Czyżby dosłowna aluzja do holenderskich depresji?
Holenderski pawilon zdominowały food trucki. Można było skosztować mrożonego jogurtu…
… lub bardzo modnych ostatnio burgerów. Zwróćcie uwagę na pierwszą pozycję w menu – „Dutch Weed Burger”. Hmmm…
Nie mogło też zabraknąć słynnej holenderskiej goudy.
Francja postawiła bardzo ciekawy architektonicznie budynek z pofalowanym dachem, pod którym pośród garnków i patelni „płynęła” ławica ryb.
Haute couture w wydaniu eko – koktajlowa sukienka z materiałów wtórnych.
Zawsze pyszne francuskie sery…
… oraz francuskie wina.
Mieniący się ferią barw pawilon Ekwadoru pokryty plecionymi, kolorowymi sznureczkami nawiązywał do indiańskich tkanin ludowych.
Niemcy postawili na historię.
Na fragmentach muru berlińskiego umieszczono prezentację przedstawiającą jego dzieje oraz okoliczności zimnej wojny.
Niemiecki pomysł na ławkę…
… w otoczeniu jadalnej zieleni.
Widok z góry na Expo.
Amerykański sposób uprawy ziół w domowym zaciszu. Przy odpowiednim doświetlaniu roślinom nie przeszkadza nawet horyzontalne położenie.
Turcy przywieźli i zasadzili przed swym pawilonem drzewka granatów. „Nar”, po turecku granat, to narodowy owoc tego kraju, symbol płodności i obfitości.
Tradycyjna ceramika turecka – czerwono-niebiesko-granatowe tulipany malowane na białych kafelkach. Ogromne wazony zdobiły ogród, w którym można było napić się słynnej kawy po turecku, tureckiej herbaty oraz skosztować przysmaków z Anatolii.
Bardzo modne ostatnio wertykalne ogrody święciły triumf na Expo w Mediolanie. Tutaj zastosowano filcowe kieszenie-doniczki, w których umieszczono rośliny.
Estonia niemal cały swój pawilon wykonała z drewna. Powstał 3-piętrowy budynek „Gallery of Estonia”, składający się z dostawionych do siebie, drewnianych modułów.
Huśtający się na drewnianych huśtawkach mogli zamienić produkowaną przez siebie energię kinetyczną w elektryczną. Zainstalowane mierniki pokazywały ile potrzeba wysiłku, by np. zapalić światło, naładować telefon oraz wprawić w funkcjonowanie wiele innych prostych urządzeń. Może dzięki temu ludzie zaczną bardziej oszczędzać prąd?
Strefa wypoczynku na parterze estońskiego pawilonu.
Na pierwszym piętrze w pawilonie Estonii można było usiąść na drewnianych ławkach pośród zieleni…
… i posłuchać śpiewu estońskich ptaków (wystarczyło nacisnąć przycisk z danym gatunkiem ptaka).
Domowe przetwory z nadbałtyckich krajów – pyszności!
Długa kolejka do pawilonu Rosji. Zwróćcie uwagę na dach – w kształcie nieco podobny do estońskiego, jednak wyjątkowy dzięki swej lustrzanej powierzchni. Według koncepcji projektantów ma on nawiązywać do Arki Noego oraz odzwierciedlać rolę Rosji jako potentata w światowej produkcji żywności. W środku wykonano coś na kształt wiszących ogrodów Babilonu.
Główną inspiracją Iranu był „sofreh”, czyli tradycyjny, pięknie udekorowany, perski stół weselny. Widać to w otwartej kompozycji architektonicznej pawilonu, który upodobniono do namiotu. Wewnątrz przedstawiono historię rolnictwa i sztuki kulinarnej Iranu, który posiada aż 7 różnych regionów klimatycznych.
Relaksacyjna część ekspozycji Słoweńców. Często kolejki do foteli czy leżaków były dłuższe niż do samego pawilonu.
Wielki prakontynent Pangea, wykonany z nowozelandzkiego drewna kauri. Stół podzielony był na wyobrażające płyty tektoniczne części, które można było układać jak puzzle.
Jak na gospodarza przystało Włochy przygotowały się do Expo bardzo solidnie. … pawilonów poświęconych było poszczególnym regionom Italii. Nie mogło także zabraknąć słynnych aut wyścigowych: Ferrari…
… starej Alfy Romeo…
… Lancii…
… Maserati…
… jeszcze jednego Ferrari…
… i futurystycznej Alfy Romeo. W towarzystwie oldtimera Ferrari, żeby się nie nudziła.
Ciekawy pomysł na ogród w domu według Angoli. Niestety do zrealizowania tylko w kraju o afrykańskim klimacie.
Nie od dziś wiadomo, że Brazylijczycy słyną z zamiłowania do ruchu i sportów. Projektując swój pawilon postawili na aktywność fizyczną i dobrą zabawę.
Rozpięta na wysokości od około 3 do 6 metrów nad ziemią siatka, po której aby przejść, należy wysilić wszystkie kończyny oraz zmysł równowagi, stanowi nie lada wyzwanie.
Ideą, jaka przyświecała brazylijskim architektom, było pokazanie sieci jako metafory elastyczności, płynności oraz łatwości dopasowania się człowieka.
… i widok z dołu.
Ciekawostka z Brazylii: wiszące kwietniki, zielniki i budki dla ptaków.
Wnętrze bambusowego pawilonu Wietnamu.
Hasło Wietnamczyków na Expo w Mediolanie to „Woda i kwiat lotosu”. Lotos znany jest nie tylko ze swojego piękna i idealnego kształtu, do którego nawiązują bambusowe „kielichy”. Roślina rośnie w błocie, w stojących zbiornikach wodnych i ma właściwości oczyszczające wodę. Czyli ekologicznie doskonała.
São Tomé e Príncipe, czyli po polsku Wyspy Świętego Tomasza i Książęca, to wyspiarskie państwo u zachodnich wybrzeży Afryki, była kolonia Portugalii. Izolacja tych dwóch archipelagów zadecydowała o unikatowej roślinności: lasach, sawannach, równinach i bagnach, tworząc niepowtarzalny ekosystem, w który wpisane są także uprawy organiczne. Wyspy Świętego Tomasza i Książęca słyną również z niezwykle barwnej sztuki: kolorowych obrazów i rzeźb, malowanej ceramiki i drewnianych, ręcznie ciosanych mebli. Na zdjęciu dzieło miejscowego artysty – piękny talerz ze wszystkimi produktami rolnymi z São Tomé e Príncipe.
Argentyna to oczywiście tango. Na środku pawilonu zbudowano scenę, gdzie odbywały się pokazy tego zmysłowego tańca, do którego przygrywano na własnoręcznie skonstruowanych i pomalowanych instrumentach, takich jak na przykład ta perkusja.
Pawilon Hiszpanii składał się z sal, w których poprzez animację na prawdziwych, przyklejonych do ścian talerzach, przedstawiono sztukę kulinarną tego kraju…
… oraz z urokliwego patio, gdzie w cieniu drzew cytrusowych można było skosztować orzeźwiającej sangrii, zakąszając tapasami.
Zaprojektowany na kształt wielkiego ula pawilon Wielkiej Brytanii to zaproszenie do arcyciekawego królestwa pszczół. Anglicy chcieli podkreślić kluczową rolę jaką odgrywają te owady w naszym ekosystemie. Wysokie na 17 metrów ażurowe aluminiowe gniazdo wznosi się nad specjalnie zasadzoną na Expo, pachnącą, wielokwiatową łąką, zaś wewnątrz pawilonu można prześledzić sekretne życie pszczół i dowiedzieć się jak produkować miód.
Widok na tereny Expo ze szczytu pawilonu Trydentu-Górnej Adygi w porze tzw. „golden hour”.
Tradycyjna, kolorowo malowana ceramika z południa Włoch przed pawilonem Sycylii.
Bardzo interesujący Pawilon Wina („Vino A Taste Of Italy”) pod patronatem Włoch prezentował bogactwo i różnorodność tego szlachetnego trunku. Organizatorzy starali się pokazać, że wino należy smakować wszystkimi zmysłami – w kolejnych salach można było nauczyć się jak oceniać jego zapach, smak czy też, jak tutaj na zdjęciu, kolor i przejrzystość.
Nowoczesna kuchnia z domu Jetsonów? Nic z tych rzeczy! To innowacyjna koncepcja włoskiego Pawilonu Wina („Vino A Taste Of Italy”) – wbudowane w ścianę skrytki kryją butelki wina, zapewniając mu idealną temperaturę. Przy wejściu każdy odwiedzający otrzymuje kartę, którą można naładować na dowolną ilość euro oraz kieliszek. Następnie przykładamy kartę do gablotki z butelką wina, które nas interesuje, naciskamy przycisk i podstawiamy kieliszek pod kranik, który widać w lewej części zdjęcia i… Voilà! Już po chwili możemy raczyć się znakomitym trunkiem.
Ekspozycja Izraela odbywa się pod hasłem „Fields of Tomorrow”, czyli „Pola jutra”. Aby je zobrazować, ściany (70 m długości i 12 m wysokości) całego pawilonu pokryto wertykalnymi ogrodami. Posadzone rośliny, naturalnie rosnące w Izraelu, zmieniają kolor w zależności od pór roku, co zaprzecza stereotypom jakoby to młode państwo było tylko suchą, jałową ziemią. Jako kraj Izrael istnieje niecałe 70 lat, jednak rolnicze tradycje narodu sięgają 3 tys. lat – jest czym się podzielić!
Panoramiczne ujęcie liczących aż 1,1 km² terenów Expo.
Na światowych targach w Mediolanie każdy mógł znaleźć coś dla siebie, także fan sportów i fitnessu. Przy tylu restauracjach punkt ze stacjonarnymi rowerami, na których co wieczór odbywał się trening spinningu okazał się znakomitym pomysłem.
Wygląda to trochę jak kosmiczna kapsuła astronauty. jednak konstrukcja wcale nie jest tak skomplikowana jak się wydaje. Doświetlana ledami bazylia rośnie sobie zdrowo w wertykalnych doniczkach. Do zrealizowania niemal w każdej kuchni.
Belgowie prócz czekolady słyną oczywiście z piwa, którego multum rodzajów można było spróbować w fantastycznie zaprojektowanym belgijskim pubie.
Belgian Beer Bar
Co jest według Belgów najlepszą zakąską do piwa? Oczywiście zielona sałata! Najlepiej świeżutka, zerwana prosto z grządki nad barem.
Co jest według Belgów najlepszą zakąską do piwa? Oczywiście zielona sałata! Najlepiej świeżutka, zerwana prosto z grządki nad barem.
Buddyjskie flagi modlitewne w pawilonie Nepalu. Te nawleczone na sznurek, kolorowe kawałki tkaniny zapisane są tekstami sutr – świętych ksiąg zawierających naukę Buddy.
W Tybecie bardzo powszechny jest zwyczaj wieszania buddyjskich chorągiewek modlitewnych na drzewach i słupach oraz pod sufitami i dachami – wierzy się, że dzięki temu teren zostaje oczyszczony ze złych duchów.
Pawilon Nepalu utworzono na kształt mandali, która symbolizuje krąg życia. Pagoda jest identyczna jak te, znajdujące się w dolinie Katmandu, gdzie ludzie różnych narodowości i religii od wieków żyją w harmonii i pokoju.
Pod sufitem drewnianej pagody Nepalu powieszono kolorowe lampiony, dzięki czemu odwiedzający mogą podziwiać fantastyczną grę świateł i cieni.
Booking.com
