Unikaj przewodników, którzy chętnie i bezinteresownie oprowadzą Cie po wszystkich zakątkach miasta, tłumacząc swoje dobre chęci miłością do Polski i jej obywateli. Taki „przewodnik” idzie w zaparte, nawet kiedy powiecie mu, że nie może liczyć z Waszej strony na żadną zapłatę. Koniec końców i tak będzie oczekiwał pieniędzy, bądź odwiedzenia „jego” lokalu, albo zaprowadzi Was do miejsca, gdzie niestety za wejście trzeba będzie zapłacić co łaska. Moja najskuteczniejszą bronią był uśmiech i spokój. Grzeczne odmawianie bez grymasu złości i podirytowania; bardzo skuteczne, lecz wymaga dużego nakładu sił i czasami stalowych nerwów. Co najgorsze: bardzo ciężko uniknąć takich przewodników – naciągaczy, szczególnie w miastach, gdzie każdy turysta z racji wyglądu od razu jest na celowniku ;]
Unikaj przewodników, którzy chętnie i bezinteresownie oprowadzą Cie po wszystkich zakątkach miasta, tłumacząc swoje dobre chęci miłością do Polski i jej obywateli. Taki „przewodnik” idzie w zaparte, nawet kiedy powiecie mu, że nie może liczyć z Waszej strony na żadną zapłatę. Koniec końców i tak będzie oczekiwał pieniędzy, bądź odwiedzenia „jego” lokalu, albo zaprowadzi Was do miejsca, gdzie niestety za wejście trzeba będzie zapłacić co łaska. Moja najskuteczniejszą bronią był uśmiech i spokój. Grzeczne odmawianie bez grymasu złości i podirytowania; bardzo skuteczne, lecz wymaga dużego nakładu sił i czasami stalowych nerwów. Co najgorsze: bardzo ciężko uniknąć takich przewodników – naciągaczy, szczególnie w miastach, gdzie każdy turysta z racji wyglądu od razu jest na celowniku ;]
Unikaj przewodników, którzy chętnie i bezinteresownie oprowadzą Cie po wszystkich zakątkach miasta, tłumacząc swoje dobre chęci miłością do Polski i jej obywateli. Taki „przewodnik” idzie w zaparte, nawet kiedy powiecie mu, że nie może liczyć z Waszej strony na żadną zapłatę. Koniec końców i tak będzie oczekiwał pieniędzy, bądź odwiedzenia „jego” lokalu, albo zaprowadzi Was do miejsca, gdzie niestety za wejście trzeba będzie zapłacić co łaska. Moja najskuteczniejszą bronią był uśmiech i spokój. Grzeczne odmawianie bez grymasu złości i podirytowania; bardzo skuteczne, lecz wymaga dużego nakładu sił i czasami stalowych nerwów. Co najgorsze: bardzo ciężko uniknąć takich przewodników – naciągaczy, szczególnie w miastach, gdzie każdy turysta z racji wyglądu od razu jest na celowniku ;]