close
Syberyjskie muzeum

Syberyjskie muzeum

Zbieramy różne rzeczy: jedni kolekcjonują znaczki, inni karty telefoniczne, jeszcze inni breloczki z różnych dalekich krajów. Cześć ze zbieraczy dzieli się ze światem swoimi pasjami i pokazuje swoje kolekcje. Najłatwiej zrobić to w Internecie- najtrudniej stworzyć muzeum. Zapraszam więc do muzeum minerałów na dalekiej Syberii, stworzonego przez kolekcjonera-pasjonata.

Zbieramy różne rzeczy: jedni kolekcjonują znaczki, inni karty telefoniczne, jeszcze inni breloczki z różnych dalekich krajów. Cześć ze zbieraczy dzieli się ze światem swoimi pasjami i pokazuje swoje kolekcje. Najłatwiej zrobić to w Internecie- najtrudniej stworzyć muzeum. Zapraszam więc do muzeum minerałów na dalekiej Syberii, stworzonego przez kolekcjonera-pasjonata.

Sludjanka to niewielkie miasteczko położone nad syberyjskim jeziorem Bajkał, w obwodzie irkuckim. Miejscowość leży na szlaku kolei transsyberyjskiej- dzięki swojemu niezwykłemu położeniu jest znanym ośrodkiem turystycznym oraz bazą wypadową w Góry Chamar-Daban. Ponad to Sludjanka jest mekką dla zbieraczy minerałów (kiedyś nazwano ją „mineralną perłą Bajkału”)- w okolicach występują miki, spinele szlachetne, nefryt, hematyt, cyrkon czy diopsyd- ogólnie występuje tu ponad 200 gatunków minerałów. Ich wydobycie jest nielegalne, bo poszukiwacze zapuszczają się do dawno zamkniętej kopalni.

Do Sludjanki dojechałam pociągiem z mongolskiej stolicy Ułan Bator. Była już bardzo późna noc, więc do rana przeczekałam w dworcowej poczekalni, by skoro świt odwiedzić niezwykłe muzeum minerałów.

W niedużym drewnianym domu znajduje się wyjątkowa placówka-prywatne, jedyne takie w Rosji, Muzeum Mineralogiczne „Samacwiety Bajkała”, prowadzone przez W.A. Zigałowa. Wstęp kosztuje jedynie 40 rubli.

Kolekcjoner zgromadził ponad 6000 różnych minerałów. Jego bogatą kolekcję uzupełniają przedmioty takie jaki biżuteria, ozdobne bibeloty czy rzeczy użytkowe, które są wykonane w całości lub prawie w całości z kamieni szlachetnych. Każda rzecz ma swoje miejsce w gablocie-jest też opisana. Przypominający nieco Świętego Mikołaja brodaty dyrektor i właściciel muzeum w jednej osobie, osobiście oprowadza swoich gości- opowiada też o swoich zbiorach i „mineralnej” pasji i chętnie dzieli się swoją ogromną wiedzą….ale tylko w języku rosyjskim. Dla początkujących zbieraczy czeka też muzealny sklepik z bajkalskimi pamiątkami (uwaga-jak na takie drobiazgi to jest drogo).

18 maja 20111683Views
Australia

Australia, Gdzie kwiaty rodzą się z ognia – Marek Tomalik

Jacek

Rowerem przez pustynię